wtorek, 21 października 2014

Kolejny powrót

Wracam i wracam, jakoś mi to nie wychodzi. Muszę znaleźć w sobie znów tę chęć, ten zapał...
Sinusoida wciąż trwa. Wzloty, upadki. Wszystko jednak odkładam na bok. Teraz najważniejsza jest mama, walczymy od maja, właśnie skończyła chemię i ...gromy cisną się na usta, pacjent zostaje z problemem sam, nawet nie jest do końca pokierowany, co, gdzie...Czekamy na wizytę u onkologa, potem znów czekanie na TK i wynik...Na niczym nie skupiam się tak bardzo, niczemu tak się nie poświęcam, byle tę walkę wygrać!!

Ja przeszłam rehabilitację i czekam na wizytę u ortopedy, nawet nie wiem, czy się zrastam, czy nie, czy gwoździk coś dał...

Chciałabym wrócić do pracy, wiadomo, że nie do poprzedniej, nawet rozważam pracę w innej branży, ale...jest ten moment, że nie wiadomo, co dalej, a na razie mama czasem nie ma siły sama wyjść z domu, odkładam tę dezycję na lepsze jutro..

Co do P.- nie mamy kontaktu, poprosiłam go o pewną rzecz, którą dostarczył moim znajomym ( mnie nie było w domu, a nawet nie zapytał, czy podrzucić tego mojej mamie), Rzecz ta wyglądała, jak wyjęta po kilku latach z piwnicy, brak słów, nie wiem, czy sam to pakował, czy jego nowa partnerka, ale dobrze to nie świadczy o Nim. I cóż jeszcze powiedzieć, musiał minąć rok, ponad nawet, bym na wiele spraw spojrzała krytycznym okiem, Marta- miałaś tak wiele racji..., Magda -czas rzeczywiście pomógł.

Tyle "nowego" u mnie, postaram się być bardziej systematyczna, chciałabym...

Dziękuję, jeśli ktokolwiek to przeczytał. :)