Przychodzi taki moment, kiedy człowiek zaczyna leczyć się z miłości. Myślałam, że to jest niemożliwe. Bałam się, że miłość nigdy nie odejdzie, a powinna, bo ta szkodzi. Jednak, kiedy druga osoba, która była Ci najbliższą na świecie, zaczyna robić z Ciebie jakiegoś półmózga, czy szanuje Cię tak, jak dziecko szanuje starą, zepsutą zabawkę, to ten ból zaczyna przechodzić w złość, w taki ból, na który już nie można sobie pozwolić, bo straciłoby się szacunek do samej siebie, bo ze złością i obrzydzeniem patrzałabym na siebie w lustrze...
I trzeba się wyleczyć właśnie dlatego. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńpowodzenia! Obyś szybko się wyleczyła:*
OdpowiedzUsuńno! nareszcie dobrze mówisz;) powodzenia,Kasiu,ściskam mocno i myślę o Tobie ciagle!!!! :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za szybkie wyleczenie! :*
OdpowiedzUsuńKochana !!! Ty mi tu pisz jak na spowiedzi, co się u Ciebie dzieje :)))
OdpowiedzUsuńCzekam na nowy wpis ;)
OdpowiedzUsuń