czwartek, 11 kwietnia 2013

Złudne nadzieje...

Byłam dziś u ortopedy. Niestety, kość się sama nie zrośnie. Niezbędna jest operacja. A byłam tak pełna wiary w to, że się zrasta i jest coraz lepiej. Nadzieje umarły, myśli o wyjeździe gdzieś odleciały...
Muszę jeszcze coś podleczyć i potem umówić się na termin operacji.
Źle mi z tą myślą. Tak chciałam uniknąć tej operacji...
I tak jest za każdym razem, gdy z jednej strony los się do mnie uśmiechnie i zaczynam coś planować, dostaję obuchem w głowę. To już zaczyna być nudne.

4 komentarze:

  1. a jednak pewnego dnia wszystko sie wyprostuje,wierze w to!nie trac nadziei!

    OdpowiedzUsuń
  2. tak, sluchaj Ju, nie trac nadziei! :*
    trzymam za Ciebie kciuki, zeby w końcu Cie 'naprawili' ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. NIe martw się na zapas, będzie dobrze. Jak jest gorzej to musi być teraz lepiej. :)Muszę poczytać co wcześniej u Ciebie. Trzymaj się. :*

    OdpowiedzUsuń
  4. jak to ... nie wiesz czy chcesz wyjaśniać ??? :( aż tak ???
    tak ! chcemy mieć dziecko ... nie koniecznie tak zaraz,ale jak się uda to będziemy się cieszyć :)

    OdpowiedzUsuń