wtorek, 4 lutego 2014

Wracam !!

Jestem. Przyznam szczerze, że goście zmyli się jeszcze w zeszłym tygodniu, ale...przez weekend musiałam odpocząć po nich...:) Tak, przyznam, jeden gość- córka mojego kuzyna baaardzo męcząca nastolatka, i uwierzcie mi, przez tyle lat pracując na codzień z trzydziestką dzieci, nie byłam nigdy tak psychicznie zmęczona...Nijak nie pasuje tu "gość w dom, Bóg w dom", byłam zmęczona, wszędzie dookoła syf, marudzenie, mogłabym wiele pisać, ale krótko mówiąc- nie lubię chlewu i męczących ludzi, miałam przypilnować, by młoda każdego dnia robiła zadania z matmy, ale wybaczcie, na cuda to ja potrzebuję więcej czasu...

Goście pojechali, odpoczęłam po ich wizycie, dokończyłam Picoult i  "Jedenaście godzin".

W domu wszystko zaczyna się psuć, los samotnej kobiety jest ciężki w tej kwestii...

Co do P. radziłam sobie doskonale, czasem jakaś myśl mnie wieczorkiem naszła, ale było ok, aż do dnia, gdy postanowiłam wypróbować masło do ciała, które dostałam od kuzynki na urodziny. Wysmarowałam się cała, po czym przeryczałam ponad pół godziny...Pachniałam dokładnie, jak P. po goleniu, nawet etykietkę całą przeczytałam, czy przypadkiem to nie jakiś męski zapach...Wróciły myśli, wróciły wspomnienia...
Co to będzie, gdy wróci...

Czeka mnie jeszcze przed zabiegiem wizyta u kardiologa. Najprawdopodobniej będę miała znieczulenie miejscowe. Coraz częściej myślę o zabiegu, lekki cykor jest, nie powiem. No i do okulisty się wybieram, bo od dłuższego czasu łzawię non stop z lewego oka, nawet się przestałam malować prawie, dość uciążliwe to jest...

Finansowo kicha, a będzie jeszcze gorzej. Dam radę, kto, jak nie ja.

Tyle chyba u mnie, wróciłam już do Was, będę tu :)

10 komentarzy:

  1. odezwał się chociaż ???

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasia,ty mieszkasz z mamą?
    e,tam,ze sobie raz popłakałas to jeszcze nie dramat;) i tak się dzielnie trzymasz;)))

    OdpowiedzUsuń
  3. na początku to też mi się wydawało,że świetnie się z teściową dogaduję ...tylko teraz jakoś tak się zrobiło ...no i się obraża czasami o takie pierdoły,że ręce opadają ... a ja,ponieważ jestem dobrze wychowana, jakoś nie potrafię odpyskować no wiesz ... a może czasem powinnam ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. a pewnie,że się kłócimy ...ostatnio b.rzadko,ale jeszcze nam się zdarza ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Co to za zabieg? Powodzenia!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. wiec wytrzymaj do zabiegu,leniuchuj,bo potem ostra rehabilitacja i powrót do normalności;)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Aj czasami tak bywa, że się przeryczy cały wieczór. Będzie lepiej:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzielna jesteś :* Każda z nas ma słabsze chwile. Ja np. od wizyty w szpitalu co wieczór trochę łez puszczam...

    OdpowiedzUsuń
  9. dzielna jesteś a płakać czasem trzeba tak się oczyścić...

    OdpowiedzUsuń
  10. Jesteś dzielna i nie ulegaj innym myślom. Nie ma co się im poddawać. Życie bywa okrutne i kopie co chwilę, albo raczej wtedy kiedy się tego nie spodziewamy. Ważne to mieć siły nadal przeć do przodu. Nie poddawać się i nie tracić nadziei, że będzie lepiej. Dla mnie nadzieja razem z wiarą są podstawą. Przeszłam taki moment załamania, kiedy straciłam jedno i drugie. Do dziś pamiętam ten ból, który mną owładnął. Nie pamiętam już jak się podniosłam, jak udało mi się ogarnąć, ale jakoś się udało. Więc słówko ode mnie - nie trać wiary, że za zakrętem czeka na Ciebie coś dobrego, coś wspaniałego :) (nie mówię, że za następnym zakrętem, ale za którymś na pewno.)

    OdpowiedzUsuń