niedziela, 22 września 2013

Czas pokaże...

Dzieje się...
Działo...
Życie się poprzewracało...
Świat się posypał...ot tak, na kawałeczki, nie było co zbierać...stałam się połamaną, bezrobotną singielką po dwóch pogrzebach w rodzinie..
Jak rypło, to...wszystko od razu.
Zebrać się trzeba było, zaczęłam od koloru włosów...od dwóch miesięcy próbuję zostać znów blondynką, z marnym skutkiem ;)
Zapisałam się na tatuaż...wiem, zwariowałam, a co..życie się po 30-tce zaczyna...czy nie?
Spotykam się...z byłym.
Niezobowiązująco...
Lepiej nie pytać...
Może kiedyś coś z tego będzie..Teraz jest lepiej, niż w ostatnim czasie, gdy byliśmy parą, bo teraz...nie jesteśmy przecież.
Dziwne to i piękne i niech się dzieje!!

4 komentarze:

  1. Hmmm ... zawsze przyświecała mi myśl (jeśli chodzi o związki),że odgrzewane kotlety nigdy nie smakują, ale ...kto wie ? może u Ciebie będzie zupełnie inaczej ! mam tylko nadzieję,że nie dasz się po raz kolejny skrzywdzić !
    po 30-tce ? cóż ... jestem nie cały miesiąc po trzydziestce i tak, owszem ...teraz czuję,że żyję ! :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. To fakt zycie zaczyna si po 30 sama jestem tego przykladem. 6 lat temu 2 tyg po urodzinach wyjechalam do Holandii. po pol roku zrobilam pierwszy tatuaz. po 5 latach poznalam faceta z ktorym mam wspanialego Synka. Tak wiec Kochana jeszcze wszystko przed Toba.

    OdpowiedzUsuń
  3. współczuje ... po trzydziestce dopiero wie sie czego chce, moja rodzina łapie sie za głowe... bedzie dobrze

    OdpowiedzUsuń
  4. Niech się dzieje, kochana:) Wciąż trzymam kciuki:*

    OdpowiedzUsuń