czwartek, 23 stycznia 2014

Zbliża się kryzys

Czuję, że jest gorzej, z niepisaniem, nie odzywaniem się, brak mi kontaktów, tego, że każdą emocję mogłam szybko podzielić z P. Do d...taki eksperyment!! Coraz częściej myślę, choć to dopiero dwa tygodnie
 i staram się mieć coraz to nowe zajęcia, mieszkanie zaczyna wyglądać lepiej niż po teście białej rękawiczki :P Pozbywam się wszystkiego, co zbędne, zrzucam ciężar, ale jakoś gorzej z tym, co mam na sercu...
Nie mam pojęcia, co będę robić, jak ogarnę dwa pokoje, które mi zostały...
Na razie trzyma mnie myśl, że w sobotę goście, w niedzielę zapewne też, a w przyszłym tygodniu kolejni..., ale ferie się skończą, a P. jak nie ma, tak nie będzie...Wiem, że zaczynam marudzić, ale smutno mi po prostu, i choć staram się wyszukiwać Jego wady, to zawsze na miejsce takiej znajdzie się kilka rzeczy, które przeważają szalę, zawsze bilans wychodzi na plus...

Od jutra mają być potworne mrozy, na ulicach miasta mają pojawić się koksowniki, mam nadzieję, że aż tak źle nie będzie...Brr...

1 komentarz: